Wczoraj buszowałyśmy z moją koleżanką Sylwią po SH :) Jak zwykle, musiało się to dla mnie skończyć wydaniem moich ostatnich pieniędzy.. Poszukiwałam w jednym sklepie granatowej koszuli którą sobie upatrzyłam kilka dni wcześniej, bez śladu. Na pocieszenie wyszłam z białą i chyba nawet lepiej że się tak stało ;p Na dodatek Sylwia znalazła kołnierzyk od koszuli, sam kołnierzyk :D Ciągle brakowało mi odwagi na zniszczenie jakiejś koszuli i miałam szczęście bo wreszcie ktoś zrobił to za mnie :D Wczoraj znalazłam w jednym z sh fajną karmelową kurtkę i po dłuższym zastanowieniu kupiłam ją dzisiaj:D będzie czekała na jesień:) i od dzisiaj znów obiecuję sobie że nie chodzę do sh... Na dole dodatkowo pokazuję Wam dużą broszkę w złotym kolorze, bardzo bardzo starą. 2 dni temu wprawiłam do niej diamenciki z zepsutych kolczyków i teraz można śmigać!
Zapomniałam że na dole jest też bonusik :D Mój kot :)
Biała koszula z żabotem:
Ma dosyć duży rozmiar ale nie będę nic przy niej robić bo podoba mi się jak na mnie leży :
Kołnierzyk:
Kurteczka:
Broszka:
+ dobra rada : Nie dokuczajcie kotu kiedy śpi,
bo zarypie focha.
Do jutra :) J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz